Test przedsiębiorcy w IT. Jak zapobiec i jak się ratować.

Test przedsiębiorcy w IT. Jak zapobiec i jak się ratować.
Jak pokazują analizy, test przedsiębiorcy miał uderzyć bezpośrednio w branżę IT.

Burza, która powstała wokół tego pomysłu zachęciła Fiskusa do wstrzymania tej nieprzemyślanej koncepcji (jedna z interpretacji), albo pozostawienia, ale pod inną nazwą (inna interpretacja).

Znając realia polskiej polityki nie ma wątpliwości, że prędzej czy później obecna lub przyszła władza wdroży ten test by sprawdzić, na ile umowa między dwoma przedsiębiorcami (B2B) jest zbliżona do umowy o pracę (UoP). Warto powalczyć już dziś o to, by do tego nie doszło. Ewentualnie odpowiednio się przygotować lub mieć plan w momencie, gdy projekt nagle stanie się realnym działaniem władz.

Przedstawiamy pomysły i propozycje jak poradzić sobie jeśli test wróci. Wszystkie z nich pojawiły się po naszej poprzedniej publikacji: http://testerzy.pl/baza-wiedzy/test-przedsiebiorcy-w-it. Każdy z nich jest legalny i może uchronić przed konsekwencjami testu.

LEPIEJ ZAPOBIEGAĆ, NIŻ LECZYĆ

Już dziś warto zadbać o to, by test przedsiębiorcy (czy jak się ta „koncepcja” będzie nazywać) nie spędzał nam snu z powiek.

Zbuduj prawdziwą firmę z wieloma klientami i różnymi usługami.

Test przedsiębiorcy zakłada, że przedsiębiorcą nie jest jednoosobową działalnością gospodarczą, która świadczy usługi jednemu podmiotowi, a w umowie ma zapisy zbliżone do umowy o pracę. Nie pozostaje więc nic innego jak świadczyć usługi więcej niż jednemu klientowi. Do tego trzeba zbudować firmę, która rozwija relacje biznesowe, buduje portfolio produktowe i oferuje różne usługi. Nie tylko z obszaru IT.

Przykłady dla jednoosobowych działalności gospodarczych:

  • Środki zarobione w IT można inwestować w biznesy, które niekoniecznie są związane z IT, ale pozwalają dywersyfikować źródła dochodu. Muszą to być źródła, które nie obciążają naszej dostępności czasowej np. wynajem mieszkań krótko- lub długoterminowy.
  • Sprzedaż reklam na posiadanej stronie internetowej pozwala wystawiać fakturę jednemu z pośredników jak np. Google AdSense.
  • Dobry specjalista ma wiedzę, którą może dzielić się podczas szkoleń. Oferowanie wykładów na uczelniach jak i komercyjnych szkoleń przy pomocy wielu dostępnych na rynku pośredników pozwala na zdobycie nowego źródła przychodu oraz wielu klientów.
  • Walcz i inwestuj na rynku. Nawet jeśli Twój przychód pochodzi z jednego źródła, to to jak inwestujesz pieniądze i jakie działania podejmujesz jako przedsiębiorca wiele mówi o tym, czy nim naprawdę jesteś. Możesz składać oferty na usługi i startować w przetargach i, nawet jeśli ich nie wygrywasz, to pokazujesz, że walczysz o firmę. Prawdopodobnie dla przeciętnego urzędnika z klapkami na oczach nie będzie to miało żadnego znaczenia, ale to odróżnia firmę od nie-firmy.
Zrezygnuj z B2B

W wielu przypadkach to pracownicy IT dyktują warunki zatrudnienia. Jeśli widzisz więc, że B2B może być niebezpieczne, może warto wpłynąć na bezpieczne wody umowy o pracę? Co prawda podatki większe, ale to ma znaczenie dopiero powyżej pewnej kwoty (85 528 PLN rocznie). Jeśli nie wchodzisz więc w drugi próg lub w niewielkim stopniu go przekraczasz, to ciągle zapłacisz 18%, a nie 32% podatek. To niewiele, ale mniej niż na liniowym podatku od przedsiębiorców (19%). Umowa o pracę daje Ci również wiele benefitów, takich jak płatny urlop i L4, okres wypowiedzenia, wczasy pod gruszą, itd. Oczywiście takie warunki możesz wynegocjować sobie w kontrakcie ze zlecającym, ale umowę B2B dużo łatwiej rozwiązać niż UoP.

Przestań pracować

W wielu dyskusjach wokół tematu "testu przedsiębiorcy" pojawia się stwierdzenie "w IT pracujemy na leniwych / beneficjentów 500+ itp., którym nie chce się pracować". Nie zostaje nic innego jak przestać pracować i przesunąć się do uprzywilejowanej grupy, wspieranej przez programy socjalne.

Ten punkt umieszczamy z kronikarskiego obowiązku i nie sugerujemy, że warto tak robić.

Pracuj w Polsce, ale dla zagranicznego podmiotu

Rozwiązaniem może być praca na umowę B2B dla pracodawcy z zagranicy. Wymaga to rozliczenia w jego walucie i z wykorzystaniem art. 28b wewnątrzwspólnotowego o świadczeniu usług. Firma bez ciała prawnego w Polsce nie ma możliwości zatrudniać na umowę o pracę.

Emigracja

Zgodnie z prawem podatki płacimy tam, gdzie jest nasze centrum życiowe (rezydencja podatkowa), czyli tam, gdzie mieszkamy, nasze dzieci chodzą do szkoły, itd. Jeśli więc rzeczywiście chcemy uciec od testu, konieczne jest znalezienie sobie nowego miejsca na świecie poza krajem.

Specjaliści IT są przyjmowani z szeroko otwartymi ramionami w wielu cywilizowanych krajach świata. W Rumunii podobno nawet nie płacą podatków (!). Oczywiście w większości państw przyjdzie nam zapłacić wyższe podatki niż w Polsce, ale wtedy siła nabywcza zarobionego pieniądza będzie wyższa, a składki zdrowotne i emerytalne trafią do systemu, który jest stabilny i dba o płatników.

To właśnie jednoosobowe działalności i mikrofirmy płacą proporcjonalnie największe podatki w Polsce i ich brak może się boleśnie odbić na budżecie. Może zachęci to rządzących do myślenia o przyszłości, a nie tylko o teraźniejszości.

"Pogonić rząd"

Ten pomysł jest mocno wspierany przez lajki, plusy, ale jakoś nie widać żadnych działań. Branża IT jest pasywna politycznie. Żadna partia polityczna nie broni interesów pracowników naszego sektora. Politycy wiele mówią o cyfrowej przyszłości Polski, ale na słowach zazwyczaj się kończy. Wystarczy spojrzeć, kto na przestrzeni lat kierował różnymi wersjami Ministerstwa Cyfryzacji. Aktualnie opozycja nie skrytykowała "testu przedsiębiorcy", co znaczy, że pomysł ten poprze albo wróci do niego kiedy dojdzie do władzy. Nikt realnie nie interesuje się, jak poszczególne akty prawne i decyzje polityczne przekładają się na naszą pracę.

Do tego dorzućmy jeszcze to jak projekty IT wyglądają w Polsce. Projekty informatyczne prowadzone przez Państwo są dramatycznie niskiej jakości, a wsparcie cyfrowe dla urzędników i obywateli praktycznie nie istnieje.

Jest więc miejsce na partię polityczną, która adresuje aspekty informatyczne, a do tego wykorzysta siłę Internetu do krzewienia swoich idei. Oczywiście w obecnych realiach wydaje się to być mało prawdopodobne, ale może kiedyś...

W tych okolicznościach pozostaje nam zagłosować w wyborach i wybrać partię, która choć w jakimś stopniu reprezentuje i podnosi postulaty naszej branży. Zazwyczaj będą to partie liberalne, stawiające na wsparcie klasy średniej. Wybór mniejszego zła - odcinek 101.

W tym roku mamy dwa razy (wyborczą) okazję do pokazania, czy popieramy czy też negujemy takie pomysły. Warto, oprócz głosu oddanego przez siebie, powalczyć również o głosy osób z własnego otoczenia. Mówi się, że głosy informatyków i ich rodzin dochodzą nawet do 1.000.000. To wystarczy, by realnie ubić "test przedsiębiorcy" w zarodku.

NIECH ZAJMIE SIĘ TYM PRACODAWCA

Jeśli reguła jednego pracodawcy i maksymalnie 75% dochodu z jednego źródła się utrzyma, to sami pracodawcy nam pomogą. Przecież to oni są również siłą napędową umów B2B i będzie im zależało na tym, by status quo zostało utrzymane. Pracodawcy będą zakładali spółki, które będą zatrudniać pracowników w różnych firmach i pozwolą na wystawienie dwóch, trzech, a jak trzeba będzie, nawet większej liczby faktur. Często projekty mają większą grupę interesariuszy i sponsorów, i każdy z nich jest naszym potencjalnym pracodawcą, co oznacza usankcjonowanie stanu rzeczy, a nie naginanie prawa.

Innym rozwiązaniem będzie rozwinięcie leasingu pracowniczego. Przez złe prawo i praktyczną likwidację umów cywilno-prawnych w zatrudnieniu w Polsce bardzo rozwinął się wynajem pracowników. Pracodawcy niechętni UoP pozyskują pracowników od zewnętrznych firm. Ten model mocno rozwinie się właśnie dzięki "testowi przedsiębiorcy". Firmy leasingujące wezmą na siebie dystrybucję faktur i wielkości dochodu od wielu podmiotów.

GASZENIE POŻARU

Na sam koniec nie zostanie nic innego, jak aktywnie zaprotestować.

Wartość i waga naszej pracy jest namiętnie ignorowana przez rządzących, a nasza rola sprowadzona jest do dojnej krowy, dostarczającej znaczący strumień żywej gotówki do budżetu. Władza zazwyczaj liczy się z silnymi, więc głos palących opony górników lub wysypujących zboże rolników jest słyszalny. Głos dociążanych pracowników korporacji jest kompletnie ignorowany.

Solidarność branżowa mogłaby doprowadzić do tego, by zaprotestować przeciwko "testowi przedsiębiorcy" lub innym pomysłom, które pojawią się w przyszłości. Dla naszej branży najlepszy byłby strajk włoski, z bardzo dokładnym i zgodnym z procesem podejściem do wytwarzania i dostarczania oprogramowania. Może w ten sposób zyskalibyśmy silnego koalicjanta w postaci właścicieli i zarządów firm IT, które to nie dostarczyłyby żadnego oprogramowania przez długi czas.

Inspirowane:

To powinno Cię zainteresować